Taka akcja ostatnio. "Co to masz za buty?"- pyta mnie przyszły mąż. "No szpilki mam"- odpowiadam. Twierdzi, że to nie obuwie na spacer. Ja twierdzę, że to doskonałe obuwie na spacer po rynku. Oczywiście doskonale wiem, że będzie ciężko, no ale kiedy ja mam w tych szpilkach chodzić??? Niedzielny spacer to doskonała okazja!
No to jedziemy i parkujemy w cholerę daleko od rynku. Nie daję nic po sobie poznać. Nie dam mu tej satysfakcji, a już na pewno nie przyznam mu racji! Więc idę... staram się iść :)
Trąbią w mediach o tym, że matki muszą być aktywne, modne, perfekcyjne, zadbane, kobiece no i spełnione. Dnia chyba braknie na spełnienie tych wszystkich oczekiwań. Partnerzy podobno niczego od nas nie oczekują, to kobiety dążą do jakiegoś ideału. Ale czy coś jest w tym złego, że od czasu do czasu chcemy wyglądać prawdziwie kobieco? Że te zabawki chociaż na pięć minut chcemy zobaczyć perfekcyjnie poukładane? Że chcemy tą modną, drogą bluzkę po domu sobie założyć? Fitness... manicure... a co! Bo szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko i w zupełności popieram tę tezę.
Pod koniec dnia równie miło usłyszeć komplement.... "ładnie dzisiaj wyglądałaś " ha! :)
zdjęcia wykonane przy Teatrze Ziemi Rybnickiej w Rybniku, Palmiarnia w Gliwicach, a balony to sceneria naszej sąsiadki - Młodej Pani :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz