Byliśmy, zobaczyliśmy, poznaliśmy. Stary Browar mieszczański to miejsce WOW. Takie alternatywne miejsce na kulturalnej mapie Wrocławia. Miejsce do organizowania takich imprez idealne. My wybraliśmy się na trzecią edycję targów Mamaville. Wszystko co związane z tematyką ciąży, macierzyństwa, rodzicielstwa było tam. Cudowne kolorowe stoiska z artykułami dla najmłodszych w niesamowicie inspirujących wnętrzach. Dla mnie raj. Cudowni wystawcy i ich dorobek :) Na miejscu zastaliśmy również mobilne jadłodajnie jakkolwiek to brzmi :) Takie święto Ulicożerców. Żarcie pycha... najlepszy pasztet jaki jadłam w życiu. A te bolidy ich przestylowe!
Wystawców mnóstwo i kilkoma korytarzami trzeba było przejść i się nie zgubić do tego. Piu di me bardzo mi się spodobało... w szczególności za stonowaną kolorystykę. Uwielbiam. Oczywiście odwiedziliśmy stoisko titot. Warto zerknąć kto musi papcie do przedszkola kupić i coś jeszcze, bo darmowa wysyłka u nich trwa. Bardzo miłą panią Magdę poznaliśmy z tak zwanej Pracowni Rzeczy Unikalnych RoseCraft. Cudowna osoba tworzy cudowne rzeczy i posiada guziczki w wersji mini mini. Laleczki unikatowe rzecz jasna.
Na deser o zającach napiszę, bo urzekły mnie totalnie, Duże takie jak nam się marzą. Wielgachne krasnale, żeby było śmieszniej :) Już mi się lampka zapaliła, że to cudny prezent na urodziny, zbliżające się święta czy chociażby Mikołajki. Ceny naprawdę przystępne, a zające w różnych rozmiarach- po zachodzie.
Więcej o targach Mamaville znajdziecie chociażby na ich facebooku- tutaj
Zdążyłam jeszcze na niedzielny spacer z synem, więc dzień zaliczamy do bardzo, ale to bardzo mile spędzonych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz