wtorek, 2 grudnia 2014

pierniczki, granatowe w białe kropki, marchewki cytrusowe...
















Dodaj napis

Impreza urodzinowa Beniamina już za nami. Mnóstwo prezentów. Kilka z nich na pewno w najbliższym  czasie Wam pokażę. Musicie jednak dać mi chwilkę. 

Od Benkowych urodzin bardzo dużo się dzieje. Po pierwsze są poduchy. Poduchy gwiazdy CUDOWNE... do dziecięcych pokoików w trzech wspaniałych materiałach.  

Kolejną sprawą jest squash. Zaczęliśmy z Wielkim M. treningi i muszę przyznać, że to walenie piłeczką o ścianę nie jest takie głupie jak mi się wydawało. Pupcia bolała drugiego dnia...człowiek od razu wie, że żyje :) Ojj brakowało mi tego ruchu, Byłam ukontentowana. Benio u pani opiekunki to akurat najmniejszy problem był. Od razu wyciągnął garnki i koraliki z lat 80-tych i zaczął swoją beztroską zabawę. Bardziej, szczerze powiedziawszy bałam się o koraliki niż o niego. Nawet się za mamą nie obracał, tak był zafascynowany. 

Po trzecie mieliśmy wspaniałą świąteczną sesję zdjęciową, którą mam nadzieję jak najszybciej ukazać na blogu. Sama nie potrafię się doczekać efektu, bo sceneria była cudna. 
Tym sposobem ogarnęła nas magia zbliżających się Świąt i wzięliśmy się z Benitem za wałkowanie. Wałki oczywiście mamy dwa- mały i duży. Stoliki dwa- mały i duży. Bałagan był jeden- duży! Jedną z moich pasji to majsterkowanie w kuchni. Dlatego majsterkowanie, bo ciężko nazwać to gotowaniem. Tam coś usłyszę, gdzieś coś, zobaczę, tego nie było w sklepie, a ja i tak coś wymyślę. Tak więc skonstruowaliśmy ciasteczka i cytrusowe marchewki. Przepisem podzielimy się z wami. 

Zapachy i smaki były dzisiaj cudowne, więc kontynuując ten stan odurzenia świątecznego postanowiłam, że  jutro wyciągam moje "świąteczne graciarstwo" (jak mawiają mniej mili w tym domu) i zaczynam stroić! Co roku wyprzedzam śnieg, więc to chyba już tradycja pierwszogrudniowa. Lubię, kocham ten czas, czas przygotowań, porządków, herbaty z sokiem, siedzenia wieczorami w domu pod wielkim kocem. Nie wspomniałam, że śpiewam w chórze. Z kolędami za pan brat od listopada!!! 

Jeszcze jedna rzecz. Tata Benia jest od wczoraj na Marsie. Nie ma go dla nikogo. Widziałam go tylko na chwilę przy obiedzie, ale kiedy zadał pytanie czy te ziemniaki są z Marsa, pozwoliłam mu wrócić do lektury... Szerze, więc mogę polecić- autor Andy Weir - tytuł "Marsjanin"
Ja na "Ciemniejszej stronie Greya".


Marchewki cytrynowe:
1,5 kg marchewki
1 łyżeczka mąki kukurydzianej
2-3 mandarynki
1-2 cytryny
sól i pieprz
1 łyżka cukru
olej rzepakowy

Przygotowanie:
Marchew obrać i pokroić na ukośne 1 cm plasterki. Przełożyć do garnka z gotującą się wodą i ugotować przez 2-3 minuty. Z cytrusów otrzeć skórkę i odstawić. Następnie wycisnąć z nich sok do garnuszka. Dodać mąkę wymieszać, dodać cukier i podgotować aż uzyskamy lepiącą pastę. Pod koniec dodać otarte skórki. Można tez dodać kilka plasterków cytrusów.  Marchew odcedzić i doprawić sola i pieprzem. Marchewki przełożyć na blaszkę do pieczenia i polać sosem. Dokładnie wymieszać i odstawić na 1-2 godziny do zamarynowania. 
Rozgrzać piekarnik do 200ºC. Marchewki skropić olejem i piec około 15 minut.


Pierniczki 100 sztuk:
550 g mąki pszennej (+ odrobina więcej do podsypywania)
300 g miodu (z miodem sztucznym pierniczki zmiękną szybciej, niż z prawdziwym)
100 g cukru pudru
120 g masła
1 jajko
2 łyżeczki sody oczyszczonej
40 - 60 g przyprawy do piernika 
kakao (niekoniecznie, tylko dla koloru, tym razem dałam 2 łyżeczki)
Przygotowanie:
Miód i masło podgrzać w garnuszku, przestudzić. Dodać pozostałe składniki i wyrobić lub zmiksować. Jeśli ciasto będzie zbyt miękkie, schłodzić (będzie się lepiej wałkowało).
Wałkować na stolnicy na grubość 2 - 3 mm lekko podsypując mąką (grubsze pierniczki są bardziej miękkie po upieczeniu). Wykrawać pierniczki o dowolnych kształtach i przekładać na blachę wyłożoną papierem do pieczenia.
Piec około 8 - 10 minut w temperaturze 180ºC.
Lukrować lub dekorować czekoladą po upieczeniu.
Pierniczki po upieczeniu są twarde, później zmiękną (należy je przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniku). Bardzo długo i dobrze się przechowują (nawet kilka miesięcy). Można upiec je kilka tygodni przed świętami, lukrowanie zostawiając na później.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz